poniedziałek, 13 kwietnia 2009

(5) Zakupy

Oto nowy rozdzial. Mam nadzieje ze sie spodoba. Komentujcie i milego czytania!!!
PS. Nowy prawdopodobnie jeszcze dzisiaj!


(z punktu widzenia Edwarda)

Po tym jak Rosaline zabrała ją do siebie zacząłem przysłuchiwać się ich rozmowie przez jej myśli. Omawiają to jak wyglądają aktorzy. Hmm komentarze Anne są jakieś dziwne. No bo która dziewczyna mówi o Bradzie Pitt’cie że jest ‘taki sobie’? Ale w końcu jak na razie wszystko z nią związane różni ją od pozostałych nastolatek. ‘o! Mam nowe pytanie. Hmm to może być ciekawe, ba skoro ma jakieś ale do Brada to ciekawe jaki według niej powinien być ten idealny?’- Rose ma chyba zamiar zapytać ją o chłopaka jej marzeń - A jaki jest twój ideał mężczyzny Anne?- pytanie na które z jednej strony chciałbym znać odpowiedz a z drugiej nie.
- Mój ideał… hmm…- zastanawia się, to znaczy że albo nie chce na to pytanie odpowiedzieć albo się nad tym nigdy nie zastanawiała. - Jak by to ująć… powinien być… sama nie wiem hmm.. powinien być wyjątkowy. – A może jednak mam u niej jakieś szanse? No bo w końcu nie należę do grupy przeciętnych chłopców ( bo chyba żaden wampir nie należy). Nie co ja sobie wyobrażam! Przecież żadna dziewczyna nie chciała by chodzić z tandetną imitacją człowieka, która na dodatek jest potworem rodem z horroru. Tylko że ja ją kocham… to znaczy chyba … albo raczej zakochuję się w niej powoli. Z każdą nową informacją o niej, z każdym wypowiedzonym przez nią słowem, każdym zgrabnym ruchem i z każdym widokiem jej kocham ją jeszcze bardziej i to uczucie staje się głębsze i silniejsze. Tylko że ona nie jest dla mnie.

(z punktu widzenia Anne)

Dzisiejszy dzień zapowiada się ciekawie, więc chyba powinna m już wstać. Ubrałam się i zeszłam na dół. Wszyscy tak jak wczoraj wieczorem siedzieli w salonie ( no nie do końca wszyscy brakowało Carlisa ale ten zapewne był już szpitalu, w końcu mówił że rano ma dyżur.). Eseme coś szkicowała ( no tak przecież wspominała wczoraj o jakimś projekcie)
Emmet z Jasperem grali na playstation, Alice z Rosaline oglądały pokaz mody a Edward
Ach ten Edward jest taki cudowny! ‘ Boże Ann opanuj się! Ja chyba wariuję! Ale wracając do tematu Edward dawał się być pochłonięty jakąś lekturą.
- Och Anne, już wstałaś. – Eseme odezwała się jak zwykle bardzo pogodnie.
- To co gotowa na zakupy -Alice wydawała się być pełna entuzjazmu.
- A może tak najpierw dasz jej możliwość zjedzenia śniadania Alice. – Emmet powiedział z nutką ironii w głosie.
- Tak jasne, tylko się pośpiesz. Mamy do odwiedzenia parę miejsc w których zabawimy trochę czasu więc szkoda dnia, a poza tym na pewno chciałabyś jeszcze poznać okolicę, prawda?
- Tak, jasne.- Poszłam i przygotowałam sobie małe śniadanie. Zjadłam je w zawrotnym tempie i wróciłam do salonu.
- To jak, teraz już jesteś gotowa siostrzyczko?- Rosaline mówiąc to uśmiechnęła się do mnie promiennie.
- Jeśli o mnie chodzi to możemy już iść. – dodałam próbując wykrzesać jak najwięcej entuzjazmu. Owszem cieszyłam się na zakupy z nowymi siostrami, ale patrząc na ciuchy w jakich gustują zaciągną mnie do takich sklepów w których nie będzie mnie stać na skarpetki a co dopiero na pełne wyposażenie mojej olbrzymiej garderoby!
- Ach była bym zapomniała Anne, to twoja karta kredytowa. –Eseme podała mi złotą kartę kredytową!
- Ale ja nie mogę jej przyjąć. – No ba! Jak mogę przyjąć od kogoś złotą kartę kredytową?!
- Jak to nie możesz? Przecież jesteś naszą córką, więc musisz dostawać od nas pieniądze. – Z jednej strony miała rację, no ale co innego dostać dwadzieścia dolców na zakupy a co innego złotą kartę kredytową. No ale bez słowa przyjęłam ją i poszłam z dziewczynami do garażu.
Widziałam te samochody już wczoraj ale i tak robiły na mnie wielkie wrażenie. Wsiadłyśmy do porsche i ruszyłyśmy na zakupy. Najpierw miałyśmy udać się do Seattle, a później jeżeli wystarczy mi sił to może Port Angeles. Weszłyśmy do jakiegoś butiku ( tak jak przewidziałam nie błotu niczego co kosztowało by mniej niż 500$!) i Alice zaczęła wraz z Rosaline szukać mi odpowiednich kreacji. Po chwili były z powrotem przy mnie, każda ze swoim stosem ubrań.
- Przymierz je wszystkie. – Powiedziała Rose, po czym wraz z Alice wręczyła mi stertę ubrań. Ja dla własnego bezpieczeństwa wolałam nie patrzeć na cenę na metkach ( kto wie, mogłabym zapewne zemdleć, czy coś). Każdą założoną rzecz musiałam zaprezentować na sobie moim siostrom po czym to one decydowały czy to mi pasuje czy nie. Po jakiś 4 h i piętnastu butikach postanowiłyśmy wracać do domu. Boże jaka ja byłam zmęczona! Gdy pojawiłam się w salonie usłyszałam tylko pytanie Emmeta i śmiech Jaspera.
- I jak siostrzyczko, podobało się na zakupach? – Boże, on mnie dobija tym swoim poczuciem humoru.
- Daj mi spokój Emmet, ledwo żyję.- odpowiedziałam cicho.
- Ty rzeczywiście marnie wyglądasz, co one ci zrobiły?
- Maltretowały mnie przez cztery godziny w przymierzalniach piętnastu sklepów. – Miałam dość i chciałam jak najszybciej udać się do swojego pokoju. Z dołu dosłyszałam jeszcze jedynie cichy rechot po czym odpłynęłam w swoim pokoju.
...............................
Ijak się pododoba
ło?

2 komentarze:

  1. nocia super już dodałam do linkó , czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałam by być na miejscu Ann z tymi zakupami XD

    OdpowiedzUsuń

Edward&Anne Story

Anne Cullen(Anne Masen) jest główną bohaterką mojego bloga. Jest wyjątkowa....A szczegółów dowiecie się z opowiadania. Miłego czytania:))