piątek, 24 kwietnia 2009

(12) Urodziny

Nowy rozdzial
...............................................................
(z punktu widzenia Anne)

Unosiłam się w nicości, jedyne co pamiętałam to słabość rozmazujące się obrazy a później już tylko ciemność. Nie słyszałam żadnych głosów i nie rozpoznawałam gdzie się znajduję. Czułam jedynie zmęczenie które z czasem stawało się coraz słabsze.

(z punktu widzenia Edwarda)

Leżała tak w bezruch przez jakieś piętnaście minut po czym zaczęła delikatnie poruszać palcami.
- Anne, słyszysz mnie? – zapytałem z czułością mieszaną z przerażeniem.
- C.. co się stało? Gdzie ja jestem? – Słysząc jej głos rozluźniłem się odrobinę.
- Zemdlałaś, jesteś w swoim pokoju, już wszystko jest w porządku. – Cieszyłem się mogąc to w końcu powiedzieć.
- Która godzina? Jeszcze spóźnię się do szkoły… - Spanikowałem.
- Nie możesz iść dzisiaj do szkoły, to chyba nie najlepszy pomysł.
- Kiedy nic mi nie jest, naprawdę czuję się już dobrze. Która godzina? – Odpuściłem.
- Jest przed siódmą, masz jeszcze dużo czasu. Możesz jeszcze odpocząć.
- Naprawdę już nic mi nie jest. – Powiedziawszy to wstała i podniosła się z łóżka. Postanowiłem jej nie przeszkadzać. Wyszedłem z pokoju i udałem się do siebie. Reszta miała wrócić dziś po południu, więc jak Carlise wróci to ją zbada.

(z punktu widzenia Anne)

Byłam już ubrana więc postanowiłam posłuchać trochę muzyki, albo nie, pośpiewam. Czułam się naprawdę świetnie. To przez to ‘że użyłam swoich mocy’ straciłam wtedy przytomność. Ale teraz czułam się normalnie. Zeszłam do salonu i usiadłam przed fortepianem. Zaczęłam moją piosenkę. Komponowałam ją na bieżąco, zapamiętując od razu jej nuty. To musi być jedna z moich zdolności, no w końcu mogę wszystko ( dobra z jednym wyjątkiem ale nawet gdybym to umiała to i tak nie wykorzystałabym tego na nikim. Wolę jak ktoś mnie kocha z własnej woli). Zaśpiewałam do tego targające mną uczucia. Śpiewałam o miłości i o byciu wyjątkowym i najważniejszym. Czyli tak jakby o sobie. Z góry zszedł Edward i już standardowo przysiadł się do mnie i słuchał jak gram delikatnie muskając palcami moje włosy. Starałam się nie zwracać na niego uwagi, ale to było niemal niemożliwe.
- Jesteś niesamowita… - nie to nie był głos z mojej głowy, on znikł już tam na polanie.
To był Edward.
- Dlaczego tak uważasz? – Czyżby wiedział co się stało dziś rano?
- Jesteś piękna, utalentowana, mądra, wysportowana i taka jakaś… jakby jedyna w swoim rodzaju..- A jednak! Chyba o wszystkim wie! – tylko nie wiem dlaczego. –Fałszywy alarm. On o niczym nie wie. Ale rzeczywiście. Jak dotąd byłam chyba ślepa. Jak mogłam nie zauważyć że się wyróżniam! Ci wszyscy chłopcy.. Te najlepsze wyniki w sporcie i nauce.. Rzeczywiście we wszystkim byłam najlepsza! Potrafię wszystko i na dodatek robię to najlepiej!
- Musimy już się zbierać, zaczekam na ciebie w garażu. – I wyszedł. Ja od razu skierowałam się po bezrękawnik, miałam dzisiaj jakiś dobry chumor a po tym jak wyjrzałam przez okno on jakby udzielał się reszcie świata. Za oknem owszem było pochmurno ( jak na Forks przystało) ale nie padał deszcz co w tym rejonie było wręcz świętem. Zeszłam do garażu. Edward otworzył mi drzwiczki do swojego auta w zapraszającym geście. Weszłam i bez słowa dojechaliśmy na miejsce. Jak tylko wysiadłam z auta dorwała mnie Jessica.
- Hej An, wyglądasz dzisiaj olśniewająco, czy ma na to wpływ dzisiejsza data? – Czyżby każdy w tej szkole wiedział o mnie aż tak dużo?
- Być może. – odpowiedziałam wymijająco z promiennym uśmiechem na twarzy. W sumie się cieszyłam, miałam bowiem skończyć siedemnaście lat, ale od teraz już zawsze będę taka sama. Miałam dziś świetny humor. Poznałam swoje umiejętności i teraz wiem jak wyjątkowa jestem. Powinnam zacząć z tego korzystać.
- Dziś mamy konkurs na piosenkę..- Słychać było w szkole. Czemu nie zacząć od tego? Skoro mam ładny głos to może się zabawię. Na lekcjach błyszczałam wiedzą chociaż nawet nie zajrzałam do podręczników. Na długiej przerwie udałam się na salę gimnastyczną ( to tam odbywał się ten pokaz) i ustawiłam się w kolejce. Kiedy zaczęłam śpiewać wszystkim szczęki poopadały i wsłuchiwali się jak zahipnotyzowani a zwłaszcza chłopcy. „Szkoda że Edward tak nie reaguje”- pomyślałam. Po lekcjach szłam dna parking kiedy podszedł do mnie Mike.
- Hej, piękna – mógłby już sobie odpuścić, w końcu i tak nie ma u mnie szans (zresztą nikt Ne ma poza Edwardem) – co robisz dziś popołudniu? Wiesz masz dzisiaj urodziny, więc powinnaś gdzieś wyskoczyć pomyślałem że może…- Nie no! Tego już za wiele!
- Mam trochę inne plany Mike, przepraszam śpieszę się. – i poszłam w stronę volvo. Edward uśmiechną się tylko i wszedł do samochodu.
- To nie było śmieszne.
- Mylisz się. Było i to bardzo. – Dobra sytuacja może i była ale mi i tak nie było do śmiechu. Widząc to Edward przestał się śmiać i odpalił silnik. W domu dzięki prędkości jaką osiągał Edward byliśmy po piętnastu minutach.


( z punktu Edwarda)

Otworzyłem jej drzwi i weszliśmy do domu. Tam oczywiście wszyscy już czekali. Przywitali się z nami i złożyli Anne życzenia. A potem Alice…
- Czas na prezenty! – i pociągnęła ją za sobą. Dali jej z tysiąc prezentów. Od Emmeta dostała pełno dziwacznych gadżetów, od Rose błyskotki, od Alice ciuchy ( to było do przewidzenia) a ja dałem jej płyty muzyczne. Potem przyszedł czas na prezent od Carlisa i Eseme. Ci zaszaleli. Ja wiedziałem co chcą jej dać odkąd o tym pomyśleli ale dla niej to było niemałe zaskoczenie.
- To dla mnie?!
- Prezent urodzinowy od nas. – Dali jej w prezencie sportowego cabrioletta. Była zdziwiona ale widać było że się cieszy. Po tym wszystkim poszła spać. A ja razem z całą rodziną spędziliśmy noc na naszych zainteresowaniach.
.......................................................................
Wiem że trochę krótko, ale inaczej się nie dało. Być może jeszcze dzisiaj będzie next.

10 komentarzy:

  1. Suuper czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się z tobą nie zgadzam!!! Opowiadanie jest Cool!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. tzn., że jeszcze dziś nowy rozdział??? super! już nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie jakby był dzisiaj nowy rozdział w końcu dodałam cie do linkó , czekam na next , ja też bym sie cieszyłam jakbym dostała cabrioleta ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super!!!
    Zazdroszczę ci weny, skoro tak często dodajesz notki!!!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. fajnie :) przepraszam, że dopiero teraz, ale z przyczyn technicznych jestem nieosiągalna... ciekawa jestem jak wypadł konkurs :) czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nowa notka na:
    http://milosc-po-zmroku.blog.onet.pl/
    Serdecznie zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ci sie chce to pisać?

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mogę się doczekać dalszego ciągu...

    OdpowiedzUsuń

Edward&Anne Story

Anne Cullen(Anne Masen) jest główną bohaterką mojego bloga. Jest wyjątkowa....A szczegółów dowiecie się z opowiadania. Miłego czytania:))