piątek, 3 kwietnia 2009

(1) Przeprowadzka

CHAPTER
1
- Anne! Wstawaj bo się spóźnisz, chyba nie chcesz żeby państwo Cullen musieli na ciebie czekać?!- No tak pani Coff. Dzisiaj całe moje życie ma ulec zmianie. Nareszcie opuszczam Dom dziecka. nie pamiętam moich rodziców. tka zmarła przy porodzie a ojciec został zabity parę miesięcy póżniej podczas napadu na bank. Wtedy zostałam odesłana do domu dziecka w Phoenix. Ale teraz wszystko będzie dobrze. Tak myślę.
-Witam panno Coff, przyjechałem po Anne.
- Ach tak! Proszę tędy. Dziewczyna zaraz zejdzie.
- Anne!!!
- ż schodzę proszę pani! – Mam nadzieję, że nie wywrę złego wrażenia. Według opinii mojego otoczenia jestem ‘śliczną dziewczynką’ ale ja tam w to wątpię.
- Witaj Anne ! – moim oczom ukazał się blondyn o twarzy i ciele anioła, na oko miał góra trzydzieści lat.
- Dzień dobry proszę pana.
- Mów mi Carlise.
- Carlise.
- Wypełniłem już dokumenty, więc możemy już się zbierać. – Odpowiedział po czym wziął moje ba i ruszyliśmy w stronę wyjścia. Na zewnątrz stanęłam jak wryta. Przede mną stał czarny mercedes i to najnowszy model, a na dodatek to właśnie do niego Carlise wał moje bagaże. Kurcze ale ta rodzina musi mieć kasy.
Po drodze rozmawialiśmy głównie o tym gdzie się prowadzam a tak że o rodzinie Carlies’a. Ma on wraz ze swoją żoną Eseme już pięcioro adoptowanych dzieci. Jego najstarsza ‘córka’ ma na imię Rosaline ima dwadzieścia lat. Jest dziewczyną Emmeta, najstarszego z synów, on również ma dwadzieścia lat. Alice, druga z kolei córka, jest w wieku Jaspera, czyli ma dziewiętnaście lat. Oni również są parą.
- No i jest jeszcze Edward, interesuje się muzyką i jest w twoim wieku .
- To może teraz ty mi coś opowiesz o sobie ? no nie wiem, hmm , na przykład czym się interesujesz? – To dość trudne pytanie będę musiała się zastanowić co mu odpowiedzieć,
moje zainteresowania kręcą się głównie wokół muzyki, malarstwa, śpiewu i … i to by było na tyle.
- Bardzo lubię śpiewać, choć nie jestem obdarzona jakimś szczególnie wyjątkowym głosem i uwielbiam rysować.
- Ciekawe zainteresowania, zwłaszcza jak na nastolatkę. Wiesz dziewczyny w twoim wieku najczęściej interesują się modą hami zakupami …. i chłopakami.
- Nie, ja na pewno nie należę do tej grupy dziewcząt. Dla mnie moda nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Zakupy lubię ale nie do przesady. A co do chłopców to nie należę do dziewczyn które zmieniają ich jak rękawiczki. Jestem raczej stała w uczuciach.- Na tym skończyła się nasza rozmowa. Później chyba przysnęłam bo nie pamiętam dalszych wydarzeń.
- Jesteśmy na miejscu.- Oświadczenie Carsa przywróciło mnie do rzeczywistości. Moim oczom ukazał się przepiękny duży budynek z wieloma oknami. Położony był pośród wysokich drzew. Carlise skierował się w kierunku wejścia. Podążyłam jego śladem.
Wnętrze domu okazało się jeszcze piękniejsze niż z zewnątrz. ściany pokryte były białą farbą, wszystko wyglądało jak w jakiejś bajce.

3 komentarze:

  1. przepraszam że taki krótki iecuję że następne będą dłuższe

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny. Podoba mi się pomysł adopcji i zapewne nie wpadłabym na niego :*

    OdpowiedzUsuń

Edward&Anne Story

Anne Cullen(Anne Masen) jest główną bohaterką mojego bloga. Jest wyjątkowa....A szczegółów dowiecie się z opowiadania. Miłego czytania:))