wtorek, 21 kwietnia 2009

(10) Basen

Udało się! Nowa notka, szczerze sama nie wiem jak to zrobiłam. Mam półtora godziny na napisanie rozdziału bo później gonię na korepetycje z Angielskiego i siadam do nauki. Przepraszam że rozdział taki krótki ale narazie nie mam czasu na dłuższy. Miłego czytania :)))
.....................................................................


Resztę dnia spędziłam na laptopie, komponując moją nową piosenkę. Pod wieczór zeszłam na dół na kolację. Przechodząc przez salon kątem oka zauważyłam że Edward ogląda telewizję. Bez słowa udałam się do kuchni.
- Ja cię przepraszam… - On mnie przeprasza? A za co?
- Za co mnie przepraszasz?
- Ja…. przeszkodziłem ci wtedy i chyba przestraszyłem. Przepraszam.
- Nie przeszkodziłeś mi i nie przestraszyłeś, no co najwyżej zaskoczyłeś mnie.
- Przepraszam. Nie chciałem. Masz przepiękny głos i ja … nie mogłem się powstrzymać żeby nie podejść.
- Naprawdę nic się nie stało. Nie musisz mnie przepraszać. – Zjadłam kolację i poszłam do siebie. W nocy dręczył mnie ten sam koszmar, tylko teraz był jeszcze wyraźniejszy a ja byłam w jakimś dziwnym stroju. Owszem przypominał tą sukienkę z początku moich koszmarów ale był jakby bardziej ‘skomplikowany’. Suknia była trochę krótsza i bardziej obcisła, miałam do teko na sobie jakieś buty ( były co najmniej odjazdowe!!) i coś dziwnego na głowie. Moje włosy opadały swobodnie po moich ramionach. Nagle przede mną pojawiła się jakby kula wody ognia liści powietrza i wewnątrz niej znajdowała się kremowa kula. ‘Możesz wszystko i panujesz nad wszystkim’. Zanim jednak zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć obudziłam się.
Z dołu słyszałam jakąś rozmowę.
- Więc dołączycie do nas ?
- Jeśli tylko Anne się zgodz to tak – O co chodzi? Kiedy tylko zadałam sobie to pytanie w mojej głowie jakby ukazała się odpowiedź. ‘ Dzwoni Jessica, pyta się czy pojedziesz wraz z nią i Mikeyem, Trickiem i Angelą na basen. Pytała się czy pojedziesz z Edwardem.” Co to było? Ja chyba wariuję. No ale raczej sama nie domyśliłabym się że chodzi o wyjazd na basen. Ba! J nawet nie wpadłabym na to że ta rozmowa odbywa się przez telefon! Ale zaraz, skoro Edward rozmawiał przez telefon to jakim cudem słyszałam dwa głosy? Jakby rozmawiał podwyższonym głosem wraz z Jessicą w salonie na dole. Chcę wiedzieć co się ze mną dzieje!! ‘ Możesz wszystko jeśli tylko chcesz’. Jeśli tylko chcę? Boże to mnie przeraża!
Możesz wszystko, prócz dwóch żeczy, nie możesz na siłę rozkochać kogoś w sobie i nie możesz pozbyć się swoich umiejętności. – Dobra ja chyba naprawdę wariuję. Co się ze mną dzieje? Prowadzę konwersację z własną głową? Możesz wszystko co chcesz, chciałaś wiedzieć o czym rozmawia Edward więc się dowiedziałaś, chciałaś wiedzieć co się z tobą dzieje. Odkrywasz swoje umiejętności jednak dopiero w siedemnaste urodziny twoje umiejętności pokażą ci się w pełni. Mogę tyko dostawać odpowiedzi na moje pytania? Możesz wszystko, panować nad żywiołami, widzieć przyszłość i przeszłość, po prostu wszystko co ci przyjdzie do głowy. Kim ja jestem? Jesteś wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju, wszystko jest do twojej dyspozycji, a już jutro otrzymasz coś co będzie ci pomagało, gdyż jesteś podatna na zranienia. Ale wiecznie siedemnastoletnia. To było co najmniej dziwne. Ale wracając do teraźniejszości, chyba czas już wstawać i odpowiedzieć Edwardowi. W sumie ten basen to niezły pomysł tym bardziej że Edward ma zamiar się wybrać. Ubrałam się więc i zeszłam na dół.
- Dzień dobry Edwardzie. – postanowiłam nie mówić mu o mojej dziwnej konwersacji z własną głową, bo po co? Jeszcze pomyślałby że jestem wariatką!
- Witaj Anne. – Mógłby przestać używać tego słodkiego głosu i nie robić mi większych nadziei.
- Dzwoniła Jessica, pytała się czy pójdziemy z nią na basen. Prosiła żeby oddzwonić.
- Jessica.. – Próbowałam udawać zdziwienie. Aktorstwo zawsze szło mi znakomicie.
- Tak, mam jej odpowiedzieć że nie masz ochoty jechać?
- Nie, z chęcią się wybiorę.- kiedy to powiedziałam udał się do telefonu. Ja zaś postanowiłam zjeść śniadanie. No w końcu muszę najeść się przed wyjazdem. Zjadłam i poszłam do salonu.
- Na którą mamy się zjawić i gdzie?
- Bądź gotowa za powiedzmy piętnaście minut.
- okej. – Poszłam do swojego pokoju i spakowałam strój kąpielowy.

(z punktu widzenia Edwarda)


Udałem się do siebie. Wziąłem kąpielówki do torby i wróciłem do salonu. Jest dziewczyną więc chyba powinienem wziąć poprawkę na te piętnaście minut. Jakże się myliłem! Po chwili była już gotowa na dole.
- Możemy już jechać. – Jej głos brzmi tak melodyjnie! Chyba nigdy się nie przyzwyczaję.
- Tak jasne. – I wyjechaliśmy. Przed sklepem Netwoonów dołączyli do nas znajomi Anne.
Basen był na obrzeżach Forks, ale z racji że to małe miasto byliśmy tam po upływie piętnastu minut. Anne wraz z koleżankami udała się do damskiej szatni. Przez całą drogę tutaj musiałem ( pomimo dzielących nas samochodów) wysłuchiwać myśli Mika typu ‘ Ona jest cudowna ‘. chociaż podzielałem jego zdanie. Przebrany wszedłem na basen. To co zobaczyłem powaliło mnie na kolana. Wszystko się we mnie gotowało, wyglądała jak anioł!!!
Mike też nie umiał się powstrzymać „o mój boże co za ciało!!!.... i te nogi, o reszcie już nie wspomnę… och……..” Myślałem że go uduszę.
- To co, wchodzimy do wody?- zapytał znany mi melodyjny głosik.
- Jasne. –tutaj nawet ja miałem kłopoty z zapanowaniem nad głosem. Wszedłem do wody, zaraz za mną Mike Eric i Angela z Jessicą. Anne przez chwilę pozostawała na brzegu po czym zgrabnym ruchem wskoczyła do wody. Zanurzyłem się zaraz za nią i nasze oczy się spotkały. Pospiesznie odwróciła wzrok a ja przez kilka sekund dochodziłem do siebie. Dopiero po chwili przypomniałem sobie że przeciez muszę się wynurzyć żeby zgrywać pozory. Szybko wynurzyłem się na powierzchnię. Ona zrobiła to chwilę po mnie. Wytrzymała tak długo?
- Łał, masz talent do nurkowania.- To ten cały Mike. Jego myśli były przytłaczające.
- Na pewno nie większy niż Edward. – „Ughh.. ten Edward mogła by w ogóle o nim nie wspominać”- Nie był bym taki pewny, wytrzymałaś pod wodą dłużej od niego. – Miał rację.
- To prawda. – dodałem. Nie odpowiedziała tylko przepłynęła obok mnie, przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Pływała świetnie, jednak po tym jak zapewne przypadkiem dotknęła mnie przepływając za każdym razem gdy się zbliżała pragnąłem jej dotknąć. Pływaliśmy tak z godzinę a później pojechaliśmy do domu. Tanner od razu poszła do siebie. Musiała być zmęczona, ale nie dziwię się jej. To był długi i męczący dzień.
..............................................................
Muszę już lecieć. Co do następnej notki to nie jestem pewna, jak widzicie mówiłam że dodam ją w piątek a jednak udało mi się dzisiaj. Jeżeli znajdę jeszcze czas to dodam następną jutro albo pojutrze. Proszę o komentarze, chciałabym wiedzieć jak podoba wam się rozdział i całe opowiadanie :)
PS. Nie mogę was poinformować o notce naprawdę się pieszę. Sorry :(((

4 komentarze:

  1. jak zwykle cudownie :) szkota, że tak krótko.... Edward chciał udusić Mike'a cóż to by był za widok :) czekam na ciąg dalszy :)

    P.S. Nowy Rozdział na:
    http://milosc-po-zmroku.blog.onet.pl/
    Serdecznie zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba!
    A wija Mike'a duszonego przez Edwarda też bardzo przypadła mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne fajne ale moim zdaniem nie powinnas wymagac 10 komentarzy powinnas pisac dla siebie i dla tych nielicznych osob;**

    OdpowiedzUsuń
  4. NIESAMOWITE... Masz do tego talent :)

    OdpowiedzUsuń

Edward&Anne Story

Anne Cullen(Anne Masen) jest główną bohaterką mojego bloga. Jest wyjątkowa....A szczegółów dowiecie się z opowiadania. Miłego czytania:))