wtorek, 13 października 2009

(23) Go Back!

Wróciłam!!!! I to nie z pustymi rękami. Pracuję już nad zakończeniem tej historii, a póki co mam dla was kolejny rozdział. 

I teraz troszkę formalności zanim go zamieszczę:

*Na moim chomiku dostępny jest już gokument ze wszystkimi dotychczasowymi rozdziałami (włącznie z dzisiejszym).

*Stałam się ogromną fanką serii meg cabot, pt Pośredniczka, którą nawiasem mówiąc bardzo wam polecam ;) 

Jeśli jesteście fanami wampirów, znajdziecie u mnie również nowy serial, pamiętniki wampirów, z polskimi napisami do pobrania. 

*Poza tym, moja fascynacja Zmierzchem już przygasła, i po dokończeniu tego bloga, zakończę moją przygodę z Edwardem i Bellą. Wezmę się za pisanie książki. 

Nie przedłużam już bardziej, i bez zbędnych formalności zapraszam na kolejny rozdział.

Rozdział 26
Pierwszy dzień w szkole. Przynajmniej, który pamiętam. Tyle myśli kotłujących się w głowie.
Co mówić? Jak się zachowywać? Przyjść i przywitać się ze wszystkimi, wkręcając się w
rozmowę, czy może lepiej pozostać w cieniu niezauważona. Brak doświadczenia w takiej
sytuacji zdecydowanie odbija się na moją niekorzyść. Tylko, co ja na to poradzę, że nigdy nie
przebywałam tak naprawdę z rówieśnikami.
A nawet, jeżeli, to już tego nie pamiętam. Przez pół nocy przeglądałam artykuły
młodzieżowych czasopism w poszukiwaniu jakiś cennych wskazówek. Nawet nie wiem w
którym momencie film mi się urwał. Naprawdę,
czytam czytam, a tu nagle coś dzwoni mi nad uchem, i okazuje się, że powinnam już być w
drodze! Na nic takiego się nie natknęłam. Trzeba było jakoś się do tego przygotować, a nie od
razu przeprowadzać się na drugi koniec świata w poszukiwaniu
całkiem obcych i niepewnych osób. Intuicja. To wszystko przez nią. I przez Demetriego. Po co
on mi to w ogóle mówił?! Przecież … przecież, co? Wolałabyś żyć tak dalej w kłamstwie?
Świetnie, znowu gadam sama ze sobą. Po prostu idealnie. Trasa
do szkoły liczy sobie dobre osiem kilometrów, zostało mi jakieś dziesięć minut, a ja nawet nie
wiem, co na siebie włożyć! Żenada, po prostu żenada.
Jak mogłam nie zwrócić uwagi na coś tak istotnego, jak czas? Przecież teraz będę musiała
łamać prawo przyśpieszając, co ja gadam, bijąc rekordy na ulicach. Trudno, ubiorę się w
pierwsze lepsze ciuchy. Weszłam do garderoby i przejrzałam kilka przygotowanych
kompletów. O ten! Padło na białą bluzkę z zaszewkami, do tego niewinny szary sweterek i
marszczona czarna spódnica od prady. Do tego botki na
cienkim obcasie i gotowe! Idealny strój. Powinnam uchodzić za grzeczną spokojną uczennicę.
Tylko co zrobić z tymi włosami? W nocy
całkiem mi się pofalowały. Trudno, nie mam teraz na to czasu.
Spięłam je w niedbały kucyk i w pośpiechu łapiąc kluczyki wskoczyłam do garażu.
Trudno, kogo obchodzi, że srebrne porsche nie pasuje mi do butów? Przecież na takie
szczegóły nikt nie zwróci uwagi. Wyjechałam. No nareszcie.
Nerwowo postukując na kierownicy jechałam z dużym, no dobra, bardzo dużym
wykroczeniem prędkości.
‘Liceum w Forks ‘
Minęłam właśnie taką tabliczkę. Świetnie jestem na miejscu.
Wszystkie spojrzenia zwróciły się w moją stronę, kiedy parkowałam na parkingu.
Edward
- Alice, pośpiesz się! –
Jasper woła ją już od piętnastu minut.
53
- Co wy tam robicie Rose?
Przecież, na boga, jesteście wampirzycami! Po co spędzacie tyle czasu w łazience?
- Zamknij się Em! – Piskliwy głos Rose uciszył osiłka.
Podczas kiedy oni wytykali sobie nawzajem kąśliwe uwagi, ja niemal padałem ze śmiechu.
- Co cię tak bawi durniu? –
Blondynka schodząc po schodach minę miała zdecydowanie złowrogo nastawioną. – W
przeciwieństwie do ciebie, jak widać, mamy zamiar w odpowiednim stroju przywitać
księżniczkę. – Taa.. I przy okazji zrobić wrażenie w szkole.
- Jedźmy już lepiej. – Zarządziłem.
- Edwardzie? – Usłyszałem wołającego mnie Carlisle’ya.
- Tak Carlisle?
- Pozdrów ode mnie pannę Volturi. – Uśmiechną się do mnie. A dlaczego niby ja? Co oni się
tak na mnie uwzięli?
Wreszcie wyjechaliśmy. Myślałem, ze już zawsze będą mi tak dokuczać.
Dotarliśmy na parking. W naszym kierunku podjeżdżało właśnie srebrne Porsche najnowszy
model. Jednak nie to przykuło moją uwagę. Zrobiła to wizja, która nagle pojawiła się w głowie
Alice…

Edward&Anne Story

Anne Cullen(Anne Masen) jest główną bohaterką mojego bloga. Jest wyjątkowa....A szczegółów dowiecie się z opowiadania. Miłego czytania:))